wtorek, 8 grudnia 2009
niedziela, 29 listopada 2009
[o]lśnienie
J: Ja mam dołeczki naturalnie.
Lost*: Ja mam jeden.
V: A ja mam je w dupie.
*wypukła forma ukształtowania terenu o silnie urozmaiconej rzeźbie, wysokościach względnych w stosunku do najbliższych den dolinnych powyżej 300 m i dużym nachyleniu stoków, potocznie zwana Górą.
Lost*: Ja mam jeden.
V: A ja mam je w dupie.
*wypukła forma ukształtowania terenu o silnie urozmaiconej rzeźbie, wysokościach względnych w stosunku do najbliższych den dolinnych powyżej 300 m i dużym nachyleniu stoków, potocznie zwana Górą.
wtorek, 17 listopada 2009
Przysłowia mądrością narodów
J: Nie kuś losu póki gorący.
V: Pasuje jak plecy do kilofa.
J i V: Swój świat, swoje Bunie i mama Krystyna.
V: Wystrzeliłam jak burza z procy.
CDN.
V: Pasuje jak plecy do kilofa.
J i V: Swój świat, swoje Bunie i mama Krystyna.
V: Wystrzeliłam jak burza z procy.
CDN.
pozwolę Jej zabłysnąć, niech też ma coś z życia
V: Misterna układanka czapki i włosów
V: Statyczne szaleństwo
V: Mam z nim Moloko i Grzegorza Turnaua
V: Do czego ty mnie zmuszasz? Do łamania prawa w dzień biały!
V: chuje świąteczne [wizualizacja tego zjawiska w umyśle J. - bezcenna]
V: widziałaś takie sreberko złote?
V: zobaczyłam taki długi wyraz, nie wiem, jak on brzmiał, ale w środku miał "sc". Nie lubię tego.
V: Ale se podjebałam (poduszkę).
V: Mam nadzieję, że obcy ludzie nie będą z nami obcować.
V: Statyczne szaleństwo
V: Mam z nim Moloko i Grzegorza Turnaua
V: Do czego ty mnie zmuszasz? Do łamania prawa w dzień biały!
V: chuje świąteczne [wizualizacja tego zjawiska w umyśle J. - bezcenna]
V: widziałaś takie sreberko złote?
V: zobaczyłam taki długi wyraz, nie wiem, jak on brzmiał, ale w środku miał "sc". Nie lubię tego.
V: Ale se podjebałam (poduszkę).
V: Mam nadzieję, że obcy ludzie nie będą z nami obcować.
poniedziałek, 2 listopada 2009
niedziela, 1 listopada 2009
Helloween czy coś
J: Czy miałam taką minę? [pokazuje rzeczoną minę]
V: Nie wiem, zapatrzyłam się.
J: Aa, to może mi się nie zrobiła.
J: Człowiek jak się chce najebać to się najebie... Albo i nie.
V: Ej, nie możesz spędzać Sylwestra z Jedynką.
J: Dlaczego?
v: Bo mamy tylko dwójkę.
V: Nie wiem, zapatrzyłam się.
J: Aa, to może mi się nie zrobiła.
J: Człowiek jak się chce najebać to się najebie... Albo i nie.
V: Ej, nie możesz spędzać Sylwestra z Jedynką.
J: Dlaczego?
v: Bo mamy tylko dwójkę.
sobota, 24 października 2009
I ch***!!!
V: W moich ustach "chuj" zawsze nabiera nowego znaczenia.
V: "Jakiż to chuj piękny i młody.
Jaka to obok dziewica"*
*Inspiracja: A. Mickiewicz - "Świtezianka"
V: "Jakiż to chuj piękny i młody.
Jaka to obok dziewica"*
*Inspiracja: A. Mickiewicz - "Świtezianka"
a tak naprawdę to chodziło o Perełkę
V & J: Kaczuszka jest puszysta. Alpejskie mleczko zawstydziło kaczuszkę, jest jeszcze bardziej puszyste.
sobota, 17 października 2009
wtorek, 13 października 2009
piątek, 2 października 2009
Efekt wzmożonego wysiłku, czyli w końcu wiszą, jak trzeba.
V: John Travolta wreszcie się nie marszczy.
Ciężka praca popłaca.
Ciężka praca popłaca.
wtorek, 29 września 2009
Siła podświadomości
przed pasażem.
J:Jak będzie jakiś bal przebierańców, przebierzmy się za Vince'a i Jules'a.
w pasażu / obok odzieży męskiej
V:Patrz jaka promocja, kup jeden garnitur, drugi gratis.
za pasażem
V:Ty! Już wiem po co nam te garnitury!
J:Jak będzie jakiś bal przebierańców, przebierzmy się za Vince'a i Jules'a.
w pasażu / obok odzieży męskiej
V:Patrz jaka promocja, kup jeden garnitur, drugi gratis.
za pasażem
V:Ty! Już wiem po co nam te garnitury!
niedziela, 30 sierpnia 2009
Kato, Katowiec, Katole, Katowice
V: Ostatnim razem, jak tu byłyśmy, to też była sobota.
J: I wszystko było o 15 pozamykane.
V: Może to była jakaś święta sobota?
J: Może to było jakieś katowickie święto?
V: Ta, Święto Świętego Katowca.
V: Ale to jest maleńkie
J: Noo
V: Przejście z jednej sceny do drugiej zajmie nam minutę, może dwie.
J: Noo
V: A z naszym instynktem przepychacza to już w ogóle.
J: Noo w ogóle
J: W kupie raźniej, w kupie cieplej, w kupie się nie zgubisz.
V: Co robisz?
J: Parę.
V: Ja nie mam pary.
J: Każdy ma parę.
V: Rąk.
J: Nóg.
J: I wszystko było o 15 pozamykane.
V: Może to była jakaś święta sobota?
J: Może to było jakieś katowickie święto?
V: Ta, Święto Świętego Katowca.
V: Ale to jest maleńkie
J: Noo
V: Przejście z jednej sceny do drugiej zajmie nam minutę, może dwie.
J: Noo
V: A z naszym instynktem przepychacza to już w ogóle.
J: Noo w ogóle
J: W kupie raźniej, w kupie cieplej, w kupie się nie zgubisz.
V: Co robisz?
J: Parę.
V: Ja nie mam pary.
J: Każdy ma parę.
V: Rąk.
J: Nóg.
piątek, 28 sierpnia 2009
Stwórca Nutelli
Subskrybuj:
Posty (Atom)